9. Czwartek (30.01.20). Odpoczynek na basenie po wyczerpującej wycieczce poprzedniego dnia. Rano obowiązkowy aerobik w wodzie dla dziewczyn, potem plażowanie i mecz w piłkę nożną, który skończył się dla mnie bąblami pod stopami. Alex w tym czasie zaliczył jazdę kładami i spotkanie ze słoniami. Wieczorem planowanie kolejnych wycieczek.
10. Piątek (31.01.20). Wycieczka zorganizowana przez nas.
W drodze do Krabi odwiedziliśmy farmę, gdzie mieliśmy przejażdżkę po dżungli na słoniach (Paweł z dziećmi). Było to prawdziwe spotkanie ze świętym zwierzęciem Tajlandii – słoniem indyjskim. Była też okazja do pogłaskania i nakarmienia tego pięknego ssaka. Bianka robiła to z ogromną łatwością i ciekawością. Alex miał już większe opory, ale również spróbował.
Potem zwiedzaliśmy świątynie Tygrysa, wspaniałe religijne zabytki Buddyzmu. To jeden z najważniejszych miejsc religijnych tego kraju. Tajowie przywiązują ogromną wagę do symboli buddyzmu, dlatego wielokrotnie zawracają turystów nieodpowiednio ubranych. Ogromną role w ich kulcie odgrywają mnisi, którym mieszkańcy przynoszą liczne podarki i środki do życia. W myśl ich ideałów buddyjscy mnisi nie służą żadnemu bogu, nie starają się do niego zbliżyć, a dążą raczej do samodoskonalenia zgodnego z naukami Buddy. Powszechność nauk buddyjskich (wyznaje je 95% Tajów) i praktyka czynienia dobra sprawiają, że mieszkańcy tego kraju są bardzo uprzejmymi ludźmi i mają świadomość własnej odrębności kulturowej. Tajowie wykazują się wielką tolerancją i często widzimy u nich przepraszający uśmiech wraz z charakterystycznym powitaniem wai (oparty na geście złożenia dłoni przed piersią). W świątyni Tygrysa można też wejść na szczyt widokowy po 1260 schodach. Z tego tarasu rozciąga się widok na całą prowincję Krabi. Niestety z powodu małp nie podjęliśmy tej próby. Te zwierzęta na przestrzeni ostatnich lat stały się niezwykle uciążliwe i niebezpieczne dla turystów.
Krabi to przede wszystkim sklepy i targowiska. Tutaj zaopatrzyliśmy się w prezenty dla znajomych z Polski.
11. Sobota (1.02.20). Odpoczywamy. Dzień na kąpiel i plażowanie. Przy okazji codzienny aerobik w wodzie dobry zwłaszcza dla dziewczyn. Ja próbowałem swoich sił w żeglowaniu. Na starcie była deska na wodzie, która dla laików takich jak ja to nie lada wyzwanie. Okupiłem to kilkoma ranami nóg ale było warto. Utrzymywanie równowagi przydało mi się do żeglowania na windsurfingu. Obiad na plaży z nowymi smakami. Wieczór przy drinku, jak zwykle z muzyką.
11. Niedziela (2.02.20). Od rana kąpiel i plażowanie. Zacząłem wreszcie oczekiwane nurkowanie. Wcześniej był z tym kłopot bo albo nie było czasu albo zbyt mętna woda. Słaba widoczność. Dzieci w hotelowym przedszkolu. Kasia i Hania masaż i relaks na plaży. Niespodzianka w pokoju hotelowym, która najwięcej radości dała dzieciom. Wieczorem wypad do Ao Nang, gdzie głównie słuchałem różnych koncertów muzycznych w okolicznych knajpkach. Dziewczyny robiły zakupy na licznych straganach a Alex poznał sympatyczną Hiszpankę.
12. Poniedziałek (3.02.20). Wycieczka zorganizowana – Życie w Krabi.
Prawdziwe życie w prowincji Krabi. Zakupy na lokalnym targu warzywno-owocowym.
Wizyta w szkole. Podobnie jak u nas kl 1-6 potem 3 letnie gimnazjum i szkoła średnia trwająca trzy lata. Te są darmowe i obowiązkowe. Nauczyciele cieszą się ogromnym szacunkiem i zarabiają powyżej średniej ich krajowej (1300zł), choć to kwota bardzo skromna w porównaniu z nami. Następny etap naszej wycieczki to fabryka nerkowca, czyli orzeszków, które po zerwaniu z drzewa podlegają wypalaniu i rozbijaniu. Po drodze w jednej z wiosek zobaczyliśmy trening boksu tajskiego.
Rejs łodzią na wyspę Koh Klang słynną z rękodzieła. Zamieszkiwana jest ona zaledwie przez 4000 osób. Tam pole ryżowe i poznanie sposobu, w jaki oczyszcza się ryż. Następnie wizyta w warsztacie, gdzie wykonuje się miniatury lokalnych tajskich łodzi.
Po drodze zobaczyliśmy tajski ogród. Po tym ruszyliśmy tuktukami obiad do restauracji rybnej na wodzie. Podsumowując wycieczka bardzo ciekawa dająca obraz codziennego życia pospolitych ludzi utrzymujących się z rolnictwa, ryb i sadownictwa.
13. Wtorek (4.02.20). Wycieczka na wyspę Hong i inne.
Koh Hong to jedna z wysp znajdujących się w prowincji Krabi, usytuowana w odległości około 8 km od granicy lądu. Koh Hong jest jedną z najpiękniejszych wysp w całej Tajlandii, co przekłada się też na dużą liczbę turystów, którzy non stop przewijają się przez wyspę. Miejsce to doskonale nadaje się do nurkowania oraz łowienia ryb i opalania się. Trzeba jednak mieć świadomość, że Koh Hong stanowi integralną część Parku Narodowego Than Bok Khorani, stąd też można ją zwiedzać jedynie w dzień i nie jest możliwe znalezienie tutaj noclegu. Wyspa – podobnie jak cała Tajlandia – słynie głownie z pięknych, zapierających dech w piersiach widoków. W samym jej centrum znajduje się ogromna plaża o łukowatym kształcie, zlokalizowana pomiędzy dwoma bardzo dużymi ostańcami. Plaże są tutaj miękkie i piaszczyste, a ponadto można na własne oczy zobaczyć wspaniałą lagunę i rafy koralowe, które jednak w ostatnich latach uległy niestety zniszczeniu. Jest to zresztą nie tylko problem samej Koh Hong, ale całej prowincji Krabi, gdzie z biegiem lat coraz rzadziej można spotkać nienaruszone koralowce. Pierwszym przystankiem jest Hong Island’s Lagoon. Urocze jeziorko otoczone zewsząd klifami robi wrażenie, które niestety psuje zbyt duża ilość łódek i ryk silników. Kolejny przystanek to Pakbia Island (Koh Pak Bia). Nieduża wyspa z przyjemnym piaskiem i błękitną wodą. Następna stacja: Lading Island (Koh Lading). Atrakcją programu jest największa z wysp – Hong Island (Koh Hong). Spora wyspa, gdzie możemy popływać, poopalać się lub zażyć snorkelingu.
14. Środa (5.02.20). Odpoczywamy w hotelu przed wyjazdem. Rano spacer po okolicy. Pływanie i opalanie iraz kolejny mecz waterballa. Dzieci szaleństwa w przedszkolu i na basenie. Wieczorem pakowanie
15. Czwartek (6.02.20). Godzina 11.00 wyruszamy na lotnisko. Pożegnanie z obsługą hotela i Tajlandią.